Figurki niedźwiadków i miejskie rzeźby z czerwonymi szaliczkami w Białymstoku w ramach akcji "Dzieciństwo bez przemocy"
Niedzielny spacer po Białymstoku to część ogólnopolskiej kampanii "Dzieciństwo bez przemocy". Uczestniczyły w nim władze miasta i miejscy radni, rodziny z dziećmi, a także harcerze. Trzymano czerwone baloniki, chorągiewki, niektóre osoby miały czerwone elementy ubioru, koloru kampanii.
Akcję rozpoczęto przy rzeźbie młodego Ludwika Zamenhofa, która stoi w centrum miasta, która otulona została czerwonym szaliczkiem. Kolejnymi przystankami spaceru były niewielkie figurki niedźwiadków (WidziMisie), które stoją w ważnych dla mieszkańców miejscach w Białymstoku. Czerwonymi szaliczkami otulono m.in. Misia z kulą i Misia Ursido - nawiązującego do Zamenhofa, twórcy języka esperanto, Misia Bluesmana i Misia Kinomana. Także rzeźbie psa Kawelina, która stoi przy wejściu do parku, założono szalik.
"Zaprosiliśmy dzisiaj białostoczan do zakładania czerwonych szaliczków widzimisiom, młodemu Zamenhofowi, żeby symbolicznie ten kolor czerwony kampanii pojawił się na naszych ulicach" - powiedziała dziennikarzom Julita Maleszewska z Centrum Pomocy Dzieciom w Białymstoku, które koordynuje kampanię w województwie podlaskim. Wyjaśniła, że kolor czerwony jest bardzo widoczny, ale to też kolor sprzeciwu z jednej strony, a z drugiej - to kolor miłości.
"Przyszliśmy tutaj po to, żeby uświadomić mieszkańców Białegostoku, że przemoc wobec dzieci jest zjawiskiem jeszcze dość powszechnym mimo tego, że jest bardzo dużo kampanii społecznych, mimo tego, że jesteśmy edukowani" - mówiła psycholog Anna Czerniakiewicz z Centrum Pomocy Dzieciom, która na akcję zabrała swoje dzieci, męża, a także psa.
Podkreśliła, że swoją obecnością chce pokazać dzieciom, że trzeba promować dzieciństwo bez przemocy i że dzieci też mają głos. "To jest najważniejsze, żebyśmy od czasu do czasu oddali dzieciom głos, bo dzieci naprawdę mądre rzeczy nam mówią" - dodała.
Powołując się na badania przeprowadzone przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę powiedziała, że w dalszym ciągu 1/3 Polaków uznaje "klaps" za metodę wychowawczą, a nie przemoc fizyczną. "To jest zastraszające. Natomiast pozytywem jest to, że ten procent maleje jednak" - zaznaczyła. Zauważyła, że wielu Polaków nie wie też, że bicie dzieci jest zakazane prawem. W jej ocenie, taka kampanii powinna trwać cały rok.
Podlaską odsłonę kampanii wsparły władze Białegostoku i województwa, rady kobiet oraz ZHP. W ramach kampanii, we wtorek, w Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci, odbędzie się akcja "Zaświeć się na czerwono". W placówkach oświatowych uczniowie i nauczyciele będą mogli umieścić na swoim ubraniu czerwony element, a wieczorem tego dnia kilka budynków zaświeci na czerwono, m.in. Muzeum Pamięci Sybiru czy Opera i Filharmonia Podlaska. Kampanię w Białymstoku zakończy w piątek konferencja "Rodzina – przestrzeń bezpiecznego dzieciństwa".
Kampania "Dzieciństwo bez przemocy" organizowana jest przez Fundację Dajemy dzieciom Siłę, a jej głównym partnerem jest Rzecznik Praw Dziecka. Jak informują organizatorzy, do końca października zgłoszono ponad 500 inicjatyw w całej Polsce.(PAP)
swi/
itm/